Legendy i podania ludowe, o św. Wojciechu, które zachowały się do naszych czasów pochodzą z okolic Kłecka – nie zawsze bazują one na prawdzie historycznej, ale pokazują to co istotne w tej materii siłę kultu i przywiązania wiernych do świętego biskupa z Czech.
Pamięć o św. Wojciechu w Wielkopolsce przywoływana była poprzez ślady materialne rzekomo przez biskupa pozostawione. Najczęściej mówiono o głazach narzutowych, z których jak chce lokalna tradycja, nauczał misjonarz miejscowych pogan głosząc zasady nowej wiary. Na kamieniach tych pozostawił odcisk swojej stopy, ręki, łokcia itp.
Kamienie takie znajdowały się w Wilkowyji koło Gniezna i Parszewie. W Gościeszynie koło Trzemeszna w pobliżu tamtejszego kościoła leżał kamień z wyraźnym śladem stopy koła, „Miał je wycisnąć wóz, na którym podróżował św. Wojciech”. W Kamieńcu obok Kłecka o głazie z odciśniętą w nim stopą ludzką mówiono iż „święty biskup z niego nauczał, a ślady jego stopy na nim pozostały” Tradycja z owym kamieniem nie umarła nawet wówczas, gdy przeniesiono go do Parszewa.
Podobny kamień, z „którego miał święty głosić wówczas słowo boże”, leżał przy kościele pod wezwaniem św. Wojciecha w Budziejewku koło Wągrowca. Opowiadano też, że św. Wojciech głosząc tutaj „pogańskim Polakom słowa Ewangelii pozostawił na nim cyfry od 1 do 4. Byli tacy, którzy widzieli odciśnięte w kamieniu jego berło, książkę i czapkę” .
Kamień w Budzejewku był powodem wielu powstania szeregu innych podań historycznych i wierzeniowych. Z okolicą Wągrowca bardzo często łączono pamięć o św. Wojciechu. Opowiadano, że brodził w rzece Wełnie pod Rudą., a z pobliskiej kamiennej ambony miał przemawiać do ludu”.
Wydarzeniem bulwersującym lokalną społeczność była próba przeniesienia kamienia św. Wojciecha z Budziejewa do katedry gnieźnieńskiej. Kamień ten dla miejscowej ludności był niezwykle ważną pamiątką nierozerwalnie splecioną z postacią świętego, dlatego też ze smutkiem przyjęła ona „wiadomość o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha o od tego czasu z wielki szacunkiem traktowała kamień „ To przy nim od tego czasu 23 kwietnia odbywało się uroczyste nabożeństwo przyciągające tłumy wiernych z odległej nawet części Wielkopolski. Władze Duchowne z Gniezna patrzyli na te tłumy podążające do Budziejewa w dzień św. Wojciecha. Postanowili więc kamień przenieść do Gniezna. W pewną zimową noc podczas zawiei śnieżnej udali się duchowni do Budziejewa saniami do których zaprzężono 100 par wołów i olbrzymi kamień został przewieziony do Gniezna . Ale zastęp Aniołów na rozkaz św. Wojciecha odniósł go na swoje dawne miejsce gdzie leżeć będzie do końca świata”.
Źródło: Wojciech Łysiak, Ludowa wizja przeszłości: historyzm folkloru Wielkopolski, Poznań 1992.